Wątek płynności był tu już poruszany. Na koniec III kw. spółka miała 2,5 mln zł w gotówce i należnościach krótkoterminowych. Do tego generuje ok. 0,3 mln zł miesięcznie z back catalogu. Natomiast jak chodzi o koszty to zgodzę się, że Madmind trochę... oszalał. Ponad 0,6 mln zł miesięcznie z czego połowa to "usługi obce" to w jej sytuacji naprawdę grubo. Wystarczy jednak uciąć pion wydawniczy (mobilny succubus, help me, straw fields, sharp x mind), a do tego nie fundować sobie wyjazdów na różne targi, a cash-flow się nam bilansuje i staje się to jedna z najzdrowszych spółek gamingowych, która spokojnie może pracować nad swoimi największymi produkcjami (tormentor, lust, succubus 2). Trzymam kciuki za szybkie ogarnięcie się zarządu, bo jak napisałem - gdyby nie rozrzutność, byliby w sytuacji, której mogłoby jej zazdrościć 80% polskiego gamingu.