Co do skupu własnych akcji, to raczej chyba nie ma za co tego zrobić.
Stratami się nie zapłaci.
Przecież spółka miała tak rewelacyjne wyniki według zarządu i głównego akcjonariusza, że trzeba była aż
wypłacać gwałtem dywidendę zaliczkowo.
Zapewne sporą porcję gnoju w spółce fanka Pinokia zastała, lecz mimo wszystko przydałby się
wątek o jakości zarządu.
Na zdrowy rozum, chłopka roztropka, spółka przeinwestowała i trzeba było było ciąć inwestycje
już ze dwa lata temu.
Ale cóż tam zdrowy rozum chłopka roztropka w starciu z wyedukowanym i doświadczonym
pojęciem wysoko opłacanego zarządu.
Przecież podbój rynku to podstawa, nawet z cenę otarcia się o bankructwo.
A drobni inwestorzy się nie liczą wcale, o ile nie są dawcami kapitału.