Dzięki za sugestie.
Jednak z tego, co udało mi się przeczytać i zorientować, to np. to, że GetBack od pewnego czasu zaczął akceptować trochę większe ryzyko przy skupowaniu wierzytelności i miał pewnie mniejsze dochody z ich spełnienia, emitował obligacje, którymi finansował dalszą działalność, zwiększył poziom zadłużenia i w związku z tym też ryzyko działalności. Zgłosił się wtedy sygnalista, który twierdził, że jest to piramida finansowa, a GetBack zaczął szukać finansowania w instytucjach publicznych. I tu zadziałała wola polityczna, która pewnie stwierdziła, że należności na rzecz Getback nie będą spłacane, nie chciała udzielić niewielkiego wsparcia i zapewne wpłynęła na KNF, żeby zawieszono obrót akcjami tej spółki oraz wszczęto proces restrukturyzacyjny. Tak postępowano w państwie rządzonym przez wiadomą partię, która wzięła stronę dłużników, zamiast ich wierzyciela. I kto tu jest winny? Uważam, że ci, którzy postanowili, że można bogacić się za darmo oraz obciążać kosztami i stratami swoich wierzycieli. I kto tu jest winny tej afery? To już jest jak widać pytanie retoryczne.