To nie jest tak, ze nic nie można zrobić. Puki masz akcje Spółki (nieważne że wycofane z obrotu giełdowego), to jesteś akcjonariuszem. Twoich praw nie niweluje fakt że spółka jest w upadłości likwidacyjnej. Ciągle bowiem przysługuje ci roszczenie do osób zarządzających i tych obecnych i poprzedników z Antkowiakiem włącznie, w przypadku udowodnienia działania na szkodę spółki (nawet nie musi to być działanie umyślne). Jeśli pieniądze zostały wyprowadzone ze spółki, np w formie pożyczek lub innych operacji finansowych, to będzie po tych operacjach ślad.
Analiza dokumentów finansowo-księgowych, umów gospodarczych, przepływów finansowych, sprawozdań zarządu, sprawozdań finansowych, deklaracji podatkowych, opinii biegłych itp pozwala odtworzyć przebieg zdarzeń gospodarczych, podejrzanych decyzji finansowych, dziwnych pożyczek itp.
Oczywiście nie jest to ani proste ani szybkie, ale wykonalne. W tym przypadku mamy do czynienia z holdingiem wielu spółek, co z jednej strony utrudnia sprawę (ze względu na ogrom dokumentacji) z drugiej daje znakomita szansę do wytropienia wielu patologicznych zjawisk w tym biznesie. Kto wie do czego można dotrzeć, i jakich ciekawych rzeczy się dowiedzieć ... (i komu się narazić :)
Z uwagi na to, że była to spółka giełdowa, śledztwo powinno być prowadzone z urzędu. Niestety obawiam się że KNF - który w tej sprawie zachowuje się dość "dziwnie" będzie hamulcowym.