Chodzi o to ,że jest panika i wielka niewiadoma na rynku.
A wtedy leci wszystko i możesz się obrazić na cały świat ,że nie ma racji.
I co z tego jak portfel topnieje. Rynek nie cierpi niepewności i nie przyjmuje żadnych argumentów.
Bo nikt nie wie ile to potrwa , bo takiego zagrożenia nie przerobił nikt od stu lat.
Mądrze stać z boku ale faktycznie jakby nie ta zaraza, to spółka jest śmiesznie tania i bardzo perspektywiczna.
Ale obrót teraz akcjami to rosyjska ruletka.
Ja stoję teraz z boku , miałem kurczę jakieś chwilowe olśnienie w tamtym tygodniu i jak lekko odbiło to sprzedałem wszystko od razu po 5,10. Szarpałem się z nastrojem od lutego to sprzedając , to dokupując na dołku.
Z tego rollercostera miałem straszne huśtawki nastroju ale wyszedłem na szczęscie praktycznie na zero.
Ale tak mnie dupa boli z tych podskoków , że przestałem na razie myśleć o giełdzie całkowicie.
Nie wiem ile ta trauma jeszcze u mnie potrwa , pewnie długo .
Wcześniej byłem chciwy i brało mnie jak pieniążki leżały nie pracowały , teraz twierdzę ,że to dobra strategia nic nie robić i czekać na normalne czasy.
Polecam