Możliwe, że trup w szafie. Ale szafa pojemna. Tzn. widziałem wiele spółek, które sobie z takimi rzeczami radziły. I Fasing też poradzi. Niepokoi jedynie, że w dniu ogłoszenia tej transakcji, ale przed komunikatem, ktoś rzucił na rynek kilkadziesiąt tysięcy akcji. Niemniej spojrzałbym teraz na cały temat od jasnej strony.
Przy tych cenach węgla popyt w segmencie dostawców kopalni musi ruszyć. I Fasing ma pozycję, żeby zgarnąć sporo z tego tortu. Moim zdaniem jest tylko zbyt rozproszony na inne rzeczy. Uważam, że strategia rozwoju przez dywersyfikację jest ślepą uliczką. Wszystko, co niezwiązane z górnictwem powinno pójść na rynek a Fasing robić to, na czym się zna najlepiej i rozwijać na rynkach światowych dzięki rozpoznawalnym markom.
Istota Fasingu to produkcja łańcuchów, które dzielą się na dwie grupy: grube i cienkie. Pierwsze to gruby biznes, drugie – cienki. I dlatego zapadła decyzja poszukiwania miejsc, żeby produkcję cienkich (tańszych i jakościowo mniej wymagających) przenieść w inne miejsce w Europie. Moim zdaniem krok bardzo dobry i szacunek za to, że się komuś jeszcze chce w takim celu odbywać niewygodne podróże i ryzykować.
Problemy to według mnie zbyt dużo rzeczy pozagórniczych i dług. Także niecierpliwych zapraszam do zleceń sprzedaży za 10.