Swoją drogą, to mając taki rynek, w samej Polsce jakieś 20-25%, to trzeba być zdolnym i jeszcze profesjonalistą, żeby takie wyniki osiągnąć.
Pewnie, gdyby kto przejął pakiet kontrolny i zrobił porządki w spółce, to byłaby dochodowa.
Trudno powiedzieć, czy słabo, czy mocno, ale dochodowa.
To się w pale nie mieści, żeby założyć kapitalizację 1 miliard złotych przy cenie akcji 4,xx, płacić prezesowi teraz 2 miliony rocznie i po kilku latach mieć 0,9x zł za akcję z kapitalizacją 120 milionów (60 pensji prezesa).
Z prostego rachunku wynika, że sam prezes kosztuje akcjonariuszy 1,6 grosza rocznie, przy dywidendzie zaliczkowej w 2017r. w kwocie 8 groszy.
Coś nie halo tu jest.
Choć chyba już można się domyślić, w jakim kierunku to idzie i o co chodzi.