Nie widzę specjalnie tych działań Płocicy i Totala bijących drobnych. WIdze raczej posunięta do granic możliwości ostrożność w podejmowanych decyzjach i działanie tylko i wyłącznie w granicach popartych opiniami prawnymi. Spółka i drobni na tym mogą stracić i na pewno jest mniej widowiskowe. Piszę że mogą stracić, choć teoretycznie nie powinni, bo w końcu działanie w granicach prawa powinno byc tym działaniem skuteczniejszym. Niestety nie zawsze jest.
Taka postawa jest częsta u wynajętych menagerów - uwiklanie spółki w procesy sądowe daje się wytłumaczyć radzie nadzorczej, podjęcie ryzyka działań na granicy prawa będzie wytłumaczalne tylko gdy przyniesie dobry efekt. Więc taki najęty prezes nie ma motywacji aby brac na siebie nadmierne ryzyko, bo może stracić pracę i opinię. To tyle odnośnie "jechania" na Łapińskim i Płocicy.
Ponieważ spółka jest publiczna i pozyskała z rynku (nie tylko od Tuory) masę pieniędzy, takie myślenie prezesa i rady jestem w stanie zrozumieć i usprawiedliwić, przynajmniej do czasu ogarnięcia sytuacji po Tourach.
TT natomiast traktował i nadal traktuje firmę jak należącą tylko do niego, idzie więc na całość wiedząc że zanim prokuratura lub KNF się do niego dobiorą to miną lata, a kasa w tym czasie zostanie bezpiecznie ulokowana na antypodach. W końcu są pozwy w sprawie wyprowadzenia przez Tuorę kasy z Cormaya w sądzie prawie od roku i nic się nie dzieje. KNF bierze kasę na nadzór nad rynkem - i nic nie widzi.