Za tromtadractwo i knajacki język NC-owa obsada przecherów nie omieszka na mnie wylać wiadra pomyj. Życie jest
za krótkie na takie narcystyczne marnotrawstwo jak bycie sobą. Ergo --> nie ma czegoś takiego jak "prawdziwe ja", jedynie nakładamy maski. Mogę jakieś wypociny wymęczyć, tyle, że ani to będzie poczytne, ani przystawać do rzeczywistości, a robić jako lokalne kuriozum nie mam już chęci. Moja netowa, efemeryczna tożsamość (dość niepowtarzalna), wionie dekadencją. Dla jednych blagier, innych wieszcz czy prorok, nie ma to już znaczenia :).
Nie mniej jednak starą wachę stróżującą gildiom myjkowym pozdrawiam ;)