Nie ma co w tym kontekście nadmiernie ekscytować się nieudacznictwem PiS-u, bo żadne partie i rządy nie radziły sobie z państwowym hutnictwem. Jedyny dla nich ratunek to wegetacja w strukturach takich jak np. PGZ i dojenie tam państwowej kasy, albo prywatyzacja i wolny rynek. Wygląda na to, że PiS w tej kwestii działania ma przedwyborczego stracha i dlatego nic nie robią tylko karmią opowieściami o nadchodzących miliardach na inwestycje. Natomiast w działaniu hutniczych związków zaw. można wyczuć dążenie do chęci zrobienia jakichś zmian z powodu chwiejności Węglokoksu... i może o to w tym chodzi, aby podeprzeć się inicjatywą związkowców w robieniu koniecznych tam zmian, czyli pozbyć się tego hutniczego problemu.