Zdecydowałem się ostatnio zaangażować w GPPI i oczywiście ryzyko z powodu uwikłania w spór z Mewą i z wyciągnięcia domniemanych brudów przy okazji istnieje, ale z uwagi na wynik po 10gr na pewno nie będzie.
Wkrótce nastąpi próba polubownego rozstrzygnięcia sporu z Mewą przy okazji WZA, ale należy sądzić, że Mewa uzależni swoje decyzje od zwrotu 2 mln zł wyłożonych w ramach podjęcia obligacji GPPI. - Nikt o zdrowych zmysłach nie zrezygnowałby z odzyskania należnej gotówki, bez walki, a tylko pod pręgierzem mglistej perspektywy wypłaty wydumanych odszkodowań. Do tego mamy niepodzielony zysk z lat 2008 i 2009, z powodu braku zatwierdzenia rzetelności raportów przez głównego akcjonariusza czyli właśnie przez Mewę, więc wymagany przez Mewę konsensus pewnie polegać będzie na przeznaczeniu tych zysków a w tym z tego kwartału na wykupienie obligacji. Niestety to niemal wyzerowuje zdolności GPPI w kwestii nabywania dalszych wierzytelności, ale nie wyzerowuje możliwości egzekwowania posiadanych pakietów. Wprawdzie na początku największy nacisk kładzie się w takich wypadkach na egzekwowanie należności rokujących największe nadzieje na ich odzyskanie i stąd zapewne spory zysk w tym kwartale. Ale jeśli nawet dynamika jego pozyskiwania w następnych kwartałach spadnie, to w sporze z Mewą GPPI wyjdzie finansowo na czysto, a z czasem, z tego co ma, pozyska nowy kapitał inwestycyjny. A z powodu ewentualnej jasności sytuacji np. inwestorzy nie powinni odmówić środków na objęcie nowej emisji itp.
Szkoda tylko, że w sporze z Mewą zastały wyciągnięte potencjalne niedociągnięcia w kwestii sprawozdawczości GPPI, i sankcji nie dałoby się odwrócić nawet gdyby zawarto porozumienie z Mewą, zaś prowadzone kontrole potwierdziłyby zarzuty. Niemniej jednak sankcje nie powinny być druzgocące a branża jest w tych czasach bardzo rozwojowa, a GPPI niedowartościowane, więc możliwości wzrostu wartości inwestycji są tym samym olbrzymie.