Dnia 2017-07-03 o godz. 13:00 ~lipa napisał(a):
>
> Wezol wytłumacz mi w końcu na czym ta spółka ma zarabiać ???
> Produkujesz sie na forum a ten twór oprócz nazwy nie bedzie miał nic wspólnego z medyczną marihuaną.
Jakbym był bezczelny, to bym ci odpisał: na prowadzeniu pogadanek uświadamiających. :-) Ale ponieważ parę dni temu czytałem o otwarciu PIERWSZEGO w Wielkopolsce a trzeciego w kraju punktu konsultacyjnego na temat medycznej marihuany, więc boję się, że ten dowcip całkiem by mi ni wyszedł, bo to tez może okazać się prawdą. Jak czytam, ile to trzeba edukować nie tylko pacjentów, ale i lekarzy to wykluczyc się nie da, że Medical Cannabis i w działce szkoleniowo- doradczej będzie chciała coś ugryźć.
A teraz całkiem serio i szczerze odpowiadając na twoje pytanie: nie wiem, jak oni chcą zarabiać. W ustawie jest, że leki będą importować podmioty posiadające stosowne zezwolenia. Zakładam, że o takie zezwolenia będą się starać. Ale naprawde nie chcę w to wchodzić, bo prawie guzik wiem, więc co się będę wymądrzał. Może dodam tylko, że jestem przekonany, iż będą chcieli ten interes rozciągnąć za granicę, stąd pewnie m.in. znana na całym świecie nazwa Medical Cannabis, a nie np. Medyczna Marihuana.
Za chwilę sejm przyjmie ustawę z poprawką, którą wprowadził senat. Potem podpisze to prezydent. Moim zdaniem, spółka siedzi cicho i czeka na moment kiedy ustawa na którą wszyscy czekali stanie się prawem. Wtedy tak jak teraz siedzą cicho, zrobią pewnie zalew infami - będą musieli szybko działać, bo z pewnością nie tylko oni w Polsce będą chcieli zarabiać na temacie: medyczna marihuana. Obojętnie jak zarabiać.
W skrócie: spółka nie puszcza pary z gęby, bo -po pierwsze - głupio byłoby gadać o przyszłych zyskach z nielegalnej bądź co bądź jeszcze marihuany - zaraz by się znalezli tacy, którzy by darli dzioby, po drugie - bo w tej chwili wszyscy mają równe, teoretycznie szanse i nikt nie chce konkurencji wykładac kart przed oczy.
Mają nazwę, której juz nikt inny mieć nie będzie, są spółką giełdową - to chyba wystarczy by być poważnie traktowanym w tej marihuanowej materii przez potencjalnych partnerów - także ze świata. A chyba nie trzeba udowadniać, że nawet po wejściu ustawy w zycie ten biznes będzie pod czujnym okiem rozmaitych urzędów i mediów.
Zresztą wydaje mi się, że Genesis na razie nie rośnie właśnie dlatego, że ludzie nie mają do tej spółki zaufania. I do jej planów. W sumie - patrząc na historię- trudno się dziwić. Może dlatego powołali do rady byłego dziennnikarza, który podobno najbardziej ceni sobie rzetelne informowanie rynku o tym co robi spółka ;-). Będziemy mieli okazję się przekonać.