Forum Gospodarka i polityka +Dodaj wątek

Re: "lepiej późno niż wcale"

Zgłoś do moderatora
Politico: Król Karol może wpłynąć na stanowisko Trumpa w sprawie Ukrainy.
Sojusznicy Ukrainy chcą uzyskać nowe możliwości wywierania wpływu na Trumpa.
Wraz z Pierwszą Damą Melanią, Trump zostanie pierwszym prezydentem USA oficjalnie przyjętym w Zamku Windsor. To kolejny wyjątek w serii nietypowych kroków podczas drugiej wizyty państwowej Trumpa.
Londyn przygotowuje wystawne przyjęcie z bankietem, eskortą honorową i paradą lotniczą. Ceremonia ma również cel polityczny – upamiętnienie długiej historii współpracy wojskowej między Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi.
Król jako mediator
https://i.c97.org/ai/312008/aux-head-1541663967-20181108_czarlz_t.jpg
Brytyjskie władze liczą na królewski urok, który przekona premiera Keira Starmera do zwiększenia presji na Władimira Putina. Chociaż rozmowy pokojowe na Ukrainie oficjalnie nie są w programie, źródła spodziewają się, że będą one omawiane za zamkniętymi drzwiami.
Wysoki rangą urzędnik wojskowy zauważył, że król jest bardzo blisko szczegółów negocjacji w sprawie zawieszenia broni i osobiście zna Wołodymyra Zełenskiego . To daje Londynowi wyjątkową przewagę: monarchę, który po cichu, ale konsekwentnie wspiera Kijów.
Wsparcie dla Zełenskiego
W przeciwieństwie do chłodnego stosunku do prezydenta Ukrainy, Trump okazuje głęboki szacunek brytyjskiej monarchii. Wyjeżdżając do Londynu, nazwał Karola „eleganckim dżentelmenem”, a wizytę „wielkim zaszczytem”.
Po skandalicznym spotkaniu w Gabinecie Owalnym Zełenski znalazł poparcie u Karola. Król niespodziewanie zaprosił go na herbatę do Sandringham, a następnie na lunch do Zamku Windsor przed szczytem NATO w czerwcu.
Orisia Lutsevich z Chatham House zauważyła, że ​​gesty Karola były sygnałem „solidarności i przypomnieniem, kto jest ofiarą, a kto agresorem”. Według byłego brytyjskiego dyplomaty monarchini ma talent do wyrażania swojego stanowiska nawet bez publicznych wystąpień.
Tajna dyplomacja
Podczas swojej wizyty Trump spędzi noc w Windsorze, gdzie będzie mógł podziwiać procesję powozów, zjeść kolację w Sali Państwowej oraz wziąć udział w bankiecie państwowym. Byli dyplomaci uważają, że to za kulisami król może próbować przekonać prezydenta do poparcia Ukrainy.
Karol wezwał niedawno do „sprawiedliwego i trwałego pokoju” w swoim orędziu z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy. Eksperci nie wykluczają, że ponownie wspomni o Ukrainie w swoim przemówieniu na bankiecie. Symbolika wizyty podkreśla rolę Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych jako sojuszników w czasie wojny.
Trudny wybór dla Trumpa
Pozostaje jednak pytanie, czy król rzeczywiście może wpłynąć na amerykańskiego przywódcę. Doradcy wskazują, że podobne taktyki pomogły już wcześniej przekonać Trumpa o znaczeniu NATO. Tym razem towarzyszą mu sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik Steve Witkoff , którzy również będą starali się przekonać ich do poparcia Kijowa.
Biograf Karola, Robert Hardman, podkreślił, że „jeśli chodzi o miękką siłę, świat jest bardziej zainteresowany monarchią niż Downing Street”. Jednak stanowisko Trumpa w sprawie Rosji pozostaje kontrowersyjne.
Prezydent jasno dał do zrozumienia, że ​​dalsze działania USA wobec Moskwy będą możliwe dopiero po tym, jak sojusznicy NATO przestaną kupować rosyjską ropę i nałożą cła na Chiny. Eksperci twierdzą, że takie stanowisko pozostawia niewielkie pole manewru.
Trump może wysłuchać argumentów króla, ale eksperci nie są na razie gotowi oczekiwać gwałtownej zmiany jego polityki.

Unia Europejska zgodziła się zaostrzyć sankcje wobec Chin.
Unia Europejska zamierza w najbliższych dniach nałożyć nowe sankcje na chińskie firmy, które handlują z Rosją.
Politico uważa, że ​​Trump stawia Unii Europejskiej warunki, wiedząc z góry, że są one niemożliwe do spełnienia. Może to później stać się pretekstem dla amerykańskiego prezydenta, by twierdzić, że nic nie może zrobić, aby zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą.
W ten sposób przerzuca odpowiedzialność z siebie na kraje UE. Unia Europejska od dawna próbuje przekonać Donalda Trumpa do zaostrzenia sankcji wobec Rosji i krajów kupujących rosyjską ropę.
Pod wpływem sankcji kraje kupujące rosyjską ropę (takie jak Indie i Chiny) prawdopodobnie zrezygnują z niej, co doprowadzi do załamania się rosyjskiej gospodarki i zmusi dyktatora Władimira Putina do zakończenia wojny z Ukrainą.
Kilka dni temu Donald Trump oświadczył, że Stany Zjednoczone są gotowe nałożyć nowe sankcje na Rosję, ale tylko wtedy, gdy kraje NATO całkowicie zaprzestaną kupowania rosyjskiej ropy i nałożą cło w wysokości 50–100% na towary chińskie.
Według Politico, 19. runda sankcji wobec Rosji, którą Unia Europejska planuje ogłosić 19 września tego roku, obejmie specjalne środki ekonomiczne wobec kilku chińskich firm współpracujących z Rosją. Ale to wcale nie jest to, czego domaga się Trump.
To nie jest stuprocentowa podwyżka ceł na towary chińskie. Europejscy dyplomaci uważają, że żądanie Trumpa, by podnieść cła na towary chińskie i indyjskie, to pułapka. Sądzą, że Trump po prostu chce zrzucić winę na sojuszników z NATO.