Ja też nie wiem kto sypie, sam zastanawiam się czy dalej trzymać. Ja po prostu tego nie rozumiem, w akcjonariacie spółki są same osoby sukcesu. Kamola, Sarapata, Tuora, Kierzek. Brakuje tutaj już tylko chyba Karkosika czy Solorza. Wszyscy w życiu osiągnęli coś, o czym wszyscy mogą zamarzyć. Kiedy przyszli tutaj to mam wrażenie, że spółkę traktują jako hobby,a nie na inwestycję na której można zarobić. Czy oni się nie przejmują, że kasę którą zainwestowali w MIR tak łatwo tracą. Ja wiem, że dla Kamoli, Tuory, Kierzka czy Sarapaty strata kilku milionów to żaden problem, ale dla mnie strata 30% na akcjach to jest problem.
Myślałem, że jak się ma taki akcjonariat to sukces gwarantowany, ale życie jak zawsze weryfikuje wyobrażenia. Nie wiem, o co tutaj chodzi, ale raczej nie wygląda to mi na chęć zarobienia tylko raczej wyobrażam to sobie tak, że Panowie stworzyli sobie taki Gentelmen's club, klepią się po plecach, popijają whiskey,popalają cygara a w Spółce trwa wieczna impreza.Nikt tutaj nie walczy o wynik, brak determinacji, a Panowie są już chyba zawodowo wypaleni.
Inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć, w Spółce jest kasa, inwestorzy,o których połowa spółek na GPW mogłaby pomarzyć, dobre produkty, tylko dlaczego nikt ich nie sprzedaje.Odkąd Panowie przejęli kontrolę nad Spółką kurs akcji zamiast rosnąć spada.
Szkoda spółki, chyba też wypiję sobie whiskey, bo na trzeźwo na to patrzeć się nie da.