Z samego materiały który opublikował wynika, że miał te wiedzę prawie 3 tygodnie wcześniej (wyniki badań).
W praktyce musiał ją posiadać jeszcze wcześniej bo nikt nie robi losowych badań kilkudziesięciu kreatyn na zawartość rtęci.
Chwilę przed aferą z jego sklepu zniknęły wszystkie produkty kreatynowe marki własnej co może sugerować, że sam nie dochował obowiązku oficjalnego wycofania własnych produktów z rynku, które miały ten sam problem. Zresztą nie tylko u niego bo w innych podmiotach tez zniknęły kreatyny w tym okresie np. KFD. Nikt natomiast prócz SFD nie dał jakiegokolwiek komunikatu o wycofaniu czegokolwiek z rynku. Pamietajmy, że dużych dostawców kreatyny do europy jest kilku a całość surowca jest kupowana z Chin. Nie ma możliwości aby przypadek SFD był jednostkowy.
Wyglada na to, że dla tego chłopaka najważniejszy jest fame i zasięgi dlatego czekał tak długo i zrobił z tego aferę medialną przed FIWE.