Wnioski wyciągają wielcy inwestorzy finansowi. Niedawno norweski parlament zadecydował, że od 2016 największy na świecie fundusz emerytalny rozpocznie wycofywanie się z inwestycji w firmy, którym minimum 30 proc. dochodów przynosi węgiel. Podobnie postąpił francuski gigant ubezpieczeniowy AXA, który podjął decyzję o wycofaniu swoich kapitałów z inwestycji w wydobycie i eksploatację węgla. Grupa Santander poinformowała, że wraz z kanadyjskimi funduszami emerytalnymi utworzy fundusz, który będzie inwestować w OZE. Na początek jego aktywa mają wynieść 2 mld dol. W ostatnich dniach IKEA przekazała, że zainwestuje 1 mld euro w odnawialne źródła energii oraz w pomoc biednym krajom w walce ze zmianami klimatu. Google zapowiedział, że w ciągu najbliższych 5 lat chce w całości przełączyć się na prąd ze słońca.
Prezes Instytutu Energii Odnawialnej zwraca też uwagę na ustalenia ubiegłotygodniowego szczytu G7, z których wynika, że do końca tego stulecia konieczna jest całkowita dekarbonizacja. Niemieckie media przewidują jednak, że proces ten to raczej nie perspektywa ośmiu dekad, lecz kilkunastu lat. "To się układa w pewną sekwencję. Świat nie zwariował na punkcie ekologii i klimatu, OZE to już nie jest fanaberia, tylko twardy interes. OZE są absolutnie przyszłością energetyki i wielki biznes już to wie" - mówi w rozmowie z PAP Wiśniewski.