Nadal twierdze że *wysoka* różnica wyceny kontraktów serii Z i H skutecznie powstrzymuje proces rolowania. Jeżeli ktoś chce wziąć na nowej serii L to musi zapłacić premię w wysokości kilkunastu punktów per kontrakt, jeżeli natomiast chce wziąć S na nowej serii to musi znaleźć chętnego co weźmie L do pary, czyli ten *chętny* musi zapłacić te kilkanaście punktów.
Jak widać nie łatwo znaleźć tych którzy obecnie zapłacą kilka naście punktów za otwarcie pozycji na serii H.
Sytuacja przypomina napiętą cięciwę łuku teraz trzeba to zwolnić. Pytanie tylko w jakim kierunku skierowany jest łuk?