Pamiętam że kiedyś Tomasz Trela powiedział mniej więcej coś takiego: że po latach zrozumiał co mu tak naprawdę daje jedyną przewagę na giełdzie nad większością - nie cudowne techniki (niekiedy płatne, elitarne), magiczne wskaźniki itd, ale działanie RACJONALNE (zimna krew) tam gdzie inni ten racjonalizm tracą wskutek emocji. Umiejętność zachowania racjonalnego gdy wszyscy panikują jest trudna - dlatego jest przewagą.
Ten racjonalizm jednak nie bierze się z sufitu, ale z umiejętności znajomości fundamentów spółki, bo tylko wtedy możesz określić z jakimś wyższym prawdopodobieństwem czy jest już ta wymarzona okazja (wyprzedana spółka) a więc i kiedy "kupywać". Ale to jest wciaż tylko granie prawdopodobieństwem na swoją korzyść = możesz dostać w d.pę jednak = trzeba dywersyfikowac itd. itp. cała historia. Tym samym, w średnim i długim terminie nie ma znaczenia czy dobra spółka, z dobrą wyceną jest na 120 czy na 112zł - jeśli jest dobra będzie (tfu - powinna) rosnąć - nie dziś to "jutro" bo dobre spółki przetrwają nawet kryzys. Ale to inwestor musi właśnie SAM, a nie przez pytanie randomów wycenić czy dana spółka jest atrakcyjna czy nie, czy warto teraz sprzedać czy nie i podjąć samodzielnie RYZYKO.