No niestety syndrom synka trzymającego się spódnicy mamy, dalej widoczny jest w całej krasie.
Merz miał być nową bardziej jastrzębią jakością, ale już szybko wycofał się rakiem z dostaw Taurusów na Ukrainę, a jak był jeszcze posłem opozycji to gardłował jakim to Sholtz nie jest miękiszonem skoro musi negocjować dostaw sprzętu z USA. Jak widać punkt widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia.