Za niewiele ponad miesiąc po wynikach kwartalnych się okaże czy Grodno tylko ma czkawkę czy jednak zawał serca.
Wtedy na pewno czyjeś prognozy się sprawdzą (optymistycznych zwolenników perełki lub odsądzanych od czci i wiary naganiaczy na spadki).
Ja w każdym razie po tym co widzę na teraz optymistą nie jestem