GRUPA MNIEJSZOŚCIOWYCH AKCJONARIUSZY ELEKTRIMU PO DEMONSTRACJI 26 STYCZNIA ZŁOŻYŁA PETYCJĘ DO MARSZAŁKA HOŁOWNI Z PROŚBĄ O INTERWENCJĘ W SPRAWIE WIELOMILIARDOWEJ AFERY ELEKTRIMU CIĄGNACEJ SIĘ PONAD 13 LAT ..... CZEKAMY NA ODZEW ... GDY GO NIE BĘDZIE ...BĘDZIEMY KONTYNUOWALI MANIFESTACJE POD SEJMEM , SIEDZBĄ RZĄDU ORAZ TVP ..... MAMY NADZIEJĘ NA DUŻĄ FREKWECJĘ W PRZYSZŁYCH DEMONSTRACJACH . Ukraińska spółka rolna wyrolowała polskich inwestorów? Bosak wchodzi na barykady
AKTUALNOŚCI22.02.2024, 08:37
Ireneusz Sudakhttps://bi.im-g.pl/im/a8/4d/1d/z30724520AMP,Ukrainski-producent-oleju-slonecznikowego-schodzi-.jpgUkraiński producent oleju słonecznikowego schodzi z Giełdy Papierów Wartościowych. Jak każda spółka ma do tego prawo. Ale przy okazji pogrąża finansowo polskich i ukraińskich drobnych inwestorów. W ich obronie wystąpił wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji (na zdjęciu) (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl)
Sprawa Kernela tak naprawdę dotyczy tego, czy jesteśmy republiką bananową, jeśli chodzi o rynek kapitałowy - powiedział Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu z Konfederacji. I, co nietypowe dla Konfederacji, wystąpił w obronie ukraińskich i polskich inwestorów mniejszościowych.
19 lutego wicemarszałek Krzysztof Bosak z Konfederacji spotkał się z Jackiem Jastrzębskim, przewodniczącym KNF, oraz Sebastianem Skuzą, wiceprzewodniczącym komisji.
- Ukraiński oligarcha, właściciel Kernel Holding, Andrej Werewski, próbuje wykorzystać pewne luki prawne lub pewne luzy regulacyjne na styku systemów prawnych ukraińskiego, polskiego i luksemburskiego, gdzie jego spółka jest zarejestrowana - powiedział wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak na spotkaniu z dziennikarzami.
Konfederacja jest jedyną partią w polskim parlamencie, która kontestuje konieczność pomocy militarnej i gospodarczej Ukrainie i podnosi konieczność powrotu ukraińskich uchodźców do swojego kraju.
- Panowie z KNF wysłuchali naszych argumentów, ale zastrzegli, że nie będą składać żadnych deklaracji – tak spotkanie dotyczące delistingu Kernel Holding relacjonuje Krzysztof Bosak. Towarzyszył mu dr Rafał Rzeszotarski, ekspert rynku kapitałowego, były pracownik prestiżowej kancelarii Baker McKenzie, który sam zainwestował w Kernela swoje pieniądze i który nieformalnie reprezentuje poszkodowanych, mniejszościowych inwestorów.
Kernel nie jest ani pierwszą spółką, która nie liczy się z inwestorami mniejszościowymi, ani pierwszą zagraniczną, która w nie do końca czysty sposób chce opuścić parkiet GPW. Ale jest spółką ukraińską, co dodatkowo podsyca antagonizmy wśród uczestników rynku.
Wśród poszkodowanych działaniami Kernela są też inwestorzy ukraińscy. Jak do tego doszło i czy jest jakieś wyjście?
Kernel nie chce już polskiej giełdy
W momencie gdy rolnicy protestują przeciwko importowi ukraińskich towarów, grupa inwestorów w akcje ukraińskiej spółki Kernel protestuje przeciwko stratom finansowym, jakie mieli ponieść w wyniku działań większościowych właścicieli spółki, przede wszystkim Andreja Werewskiego.
Kernel to ukraiński producent oleju słonecznikowego, jeden z największych holdingów rolnych w Ukrainie. Jego akcje na GPW notowane są od 2007 r., a w ofercie publicznej spółka pozyskała 400 mln zł.
Czyli Kernel to nie była spółka krzak, tylko jedna z największych spółek na GPW, która w 2011 r. notowana była w prestiżowym indeksie WIG20.
- Nikt się nami nie interesuje, więc zainteresowaliśmy sprawą wicemarszałka Bosaka - tłumaczą w mediach społecznościowych inwestorzy. Tłem konfliktu, jak zawsze na rynku, są pieniądze.
Notowania Kernela przeżywały duże wahania, mocno spadły w 2014 r. po aneksji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie (z 83 zł na 24 zł). Przed wybuchem pełnowymiarowej wojny z Rosją notowania Kernela utrzymywały się na poziomie ponad 50 zł. Po 24 lutego ubiegłego roku spadły - obecnie to 10 zł za akcję.
Kernel prowadzi działalność w Ukrainie, jako spółka jest zarejestrowana w Luksemburgu, ale akcje są notowane na GPW. Do tego większościowy właściciel to spółka cypryjska Namsen, kontrolowana przez Andreja Werewskiego. Werewski uznał, że warto zdjąć Kernela z giełdy, czyli przeprowadzić tzw. delisting. A że Kernel to spółka zarejestrowana w Luksemburgu, to w maju ub.r. chciała to zrobić w uproszczony sposób, na mocy tamtejszego prawa.
Zaprotestowali inwestorzy indywidualni i fundusze emerytalne. Jak wyjaśnia KNF, choć akcje notowane są w Polsce, w sprawie decyzji o zejściu z giełdy Kernel podlega prawu Luksemburga i teoretycznie KNF nie za bardzo ma pole manewru. Ale KNF nie ułatwia Kernelowi życia i prowadzi postępowanie w tej sprawie już od 10 miesięcy, a postępowanie jest ciągle przedłużane. Zwykle trwa to 2 miesiące.
Kernel. Inwestorzy mniejszościowi poszkodowani niską ceną akcji
Kernel zrobił więc drugie podejście: zepchnął inwestorów mniejszościowych na margines i w sierpniu zdecydował o emisji nowych akcji, które trafiły tylko do właściciela Kernela, spółki Namsen. Efekt? Namsen uzyskał jeszcze większą władzę w spółce, ale na przymusowy wykup i zdjęcie z giełdy ciągle ma ich jednak za mało. Przy okazji notowania spółki spadły. W grudniu 2023 r. akcje notowane były po 6,3 zł. Na początku 2023 r. było to 20 zł.
Działający przy GPW, ale niezależny od władz giełdy Komitet ds. Ładu Korporacyjnego uznał emisję za naruszenie dobrych praktyk spółek notowanych na GPW. Nic jednak z tego nie wynika. W tej sytuacji inwestorzy mniejszościowi czują się pokrzywdzeni.
Kernel odpisał, że stanowisko niezależnego ciała nie może być utożsamiane ze stanowiskiem GPW. Ponadto zwrócił uwagę na - jego zdaniem - skromną komunikację Komitetu ze spółką (np. tylko jedna runda wymiany korespondencji, brak dodatkowych konsultacji) oraz przedstawił własne uzasadnienie do sprawy.
- Nie chodzi jedynie o postępowanie ws. delistingu, które obecnie toczy się przed tym organem, ale również o rozwodnienie akcjonariuszy mniejszościowych oraz brak komunikacji spółki z rynkiem. Rozmawialiśmy również o tym, jak poprawić przepisy, aby w przyszłości takich szwindli było mniej - napisał w mediach społecznościowych Rafał Rzeszotarski.
- Będę się starał pomóc tak, jak poseł może pomóc. Będę nagłaśniał sprawę. Poseł może wyciągnąć ją z niszy, wprowadzając do debaty politycznej – mówi Krzysztof Bosak.
Bosak odpierał zarzuty, że jego zaangażowanie w sprawę Kernela to działania antyukraińskie, a chodzi tylko o poszanowanie mniejszościowych akcjonariuszy, wobec których ukraiński oligarcha usiłuje wykorzystać pewne luki prawne na styku przepisów różnych krajów.
Rafał Rzeszotarski dodaje, że wśród akcjonariuszy, z którymi współpracuje, są też Ukraińcy.
Taką informacje słyszymy też z drugiego źródła, od osoby zaangażowanej w pracę ukraińskich spółek notowanych na GPW, ale niezależną od Kernela. - W Ukrainie też są setki inwestorów, którzy stracili na działaniu właścicieli spółki. Wiem, że będą próbować dochodzić swoich roszczeń w sądzie - słyszymy.
Sąd w Luksemburgu przyjrzy się sprawie delistingu?
Jak informuje Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, Kernel przedstawił projekt uchwał na walne zgromadzenie 21 marca, które zakłada obniżenie kapitału zakładowego w jednej ze spółek zależnych.
Taka operacja zwiększyłaby udział akcjonariusza dominującego, jakim jest Namsen z 92,29 proc. do 94,37 proc. Stąd już blisko do progu 95 proc., który zgodnie z polskim prawem umożliwia „wyciśnięcie" (ang. squeeze-out) pozostałych akcjonariuszy.
informuje
SII. Czyli rośnie prawdopodobieństwo w pełni legalnego delistingu.
- Od tego, jak zakończy się sprawa delistingu Kernela, zależeć może klimat wokół innych zagranicznych spółek notowanych na GPW. Nawet jeżeli na linii Namsen-akcjonariusze mniejszościowi Kernela konflikt się zakończy (na drodze decyzji sądowej, porozumienia, kolejnego wezwania etc.), to nie ma żadnej gwarancji, że podobny przypadek nie powtórzy się z inną spółką zagraniczną - komentuje SII.
Problem w tym, że trudno doszukać się trybu, w jakim można by zaskarżyć decyzję Kernela. Działania spółki nie były niezgodne z prawem, choć trudno nie łączyć ich ze spadkiem wartości notowań i stratami inwestorów.
- Przed sądem w Luksemburgu toczy się postępowanie z pozwu naszej grupy akcjonariuszy, którego celem jest stwierdzenie nieważności uchwały rady dyrektorów Kernela z dnia 13 kwietnia 2023 r. [w sprawie delistingu z GPW]. Postępowanie jest na etapie wymiany pierwszych pism procesowych pomiędzy pełnomocnikami stron. Co ciekawe i dziwne – pomimo tego, że Kernel wie o tym postępowaniu sądowym, nie poinformował o nim rynku za pomocą raportu bieżącego.
- Moim zdaniem jest to celowe działanie, aby cena akcji pozostawała niska – informował SII Rafał Rzeszotarski.
Niestety, ale podobnych przykładów na traktowanie polskich inwestorów "per noga" przez zagraniczne spółki jest sporo. Wcześniej w niekorzystny dla inwestorów mniejszościowych sposób (z pominięciem polskich przepisów i stratami dla inwestorów) schodziły lub chciały zejść z giełdy takie spółki jak CEDC (dystrybutor alkoholi),
Global City Holdings (właściciel kin Cinema City), czy słoweński bank Nova KBM.
Delisting w swojej istocie nie jest ani dobry, ani zły, ale to, czy jest korzystny dla inwestorów, zależy od ceny, jaką im się oferuje i stylu, w jaki jest przeprowadzany.