ja obecną sytuacje nazywam "dziurawym spadochronem" - spadamy i wierzymy, że spadochron nas uratuje a on niezauważalnie dla nas przyspieszam, leci w bok wa my wierzymy, że w góre- itd. Koniec metaforyki.
Poniewaz nie przezyłem na giełdzie jeszcze prawdziwej paniki dlatego może wyobrazam ją sobie inaczej: jako wywalanie papierów bez opamiętania i brak chętnych na ich kupno.
może się mylę, nie upieram się.
tak czy siak zapowiada się zielona wiosna- na krótko czy na długo -przekonamy się