Ukraina całą parą idzie na dno
To już jest prawdziwa katastrofa. PKB spadł w I kwartale o 21 proc.
Ukraińska Izba Kontroli (instytucja podobna do polskiego NIK-u) ogłosiła właśnie prognozy dotyczące spadku PKB w pierwszym kwartale tego roku.
Okazuje się, że nasi sąsiedzi mogą być niechlubnym rekordzistą (21 proc. spadku PKB w I kw.), choć rząd wciąż nie chce dopuścić do ujawnienia oficjalnych danych o skali katastrofy i spadku wpływów do budżetu.
Izba Kontroli szacuje, że w pierwszym kwartale wpływy wyniosły 51 mld hrywien (ok. 7 mld dol) czyli 20 proc. planu. Ale niektórzy eksperci ostrzegają, że służby podatkowe ściągają należności "awansem", za przyszłe miesiące – pisze dziś „Gazeta Wyborcza”.
Kraj znalazł się w fatalnej sytuacji. Co prawda rząd próbuje łatać dziury w finansach państwa pożyczając pieniądze na lewo i prawo, ale wobec takiej skali kryzysu nie daje to wiele (8 mld dol. z Międzynarodowego Funduszu Walutowego wystarczyło tylko na chwilę).
Najgorsze jest to, że problem coraz mocniej dotyka przeciętnych ludzi i firmy, bo banki przestały dawać im kredyty, a wielu Ukraińców nie może wydobyć z bankowych kont swoich oszczędności.
Tymczasem rząd zupełnie zagubił się w sytuacji. Rada Najwyższa próbuje działać i nawet uchwaliła dziś ustawę o regulacji cen podstawowych artykułów spożywczych (m.in. pieczywo, cukier, masło), dzięki czemu można będzie wprowadzać maksymalne ceny tych towarów w sklepach ale pogorszy to jeszcze bardziej sytuację przeciętnego Ukraińca, któremu z dnia na dzień żyje się coraz gorzej