Nie chcę wywoływać nadziei - zwłaszcza po tym co nas spotkało w ostatnim 1,5 roku, ale tak duży resplit może oznaczać, że po zmarginalizowaniu naszego -drobnych akcjonariuszy udziału, gdy będziemy mieć wszyscy razem powiedzmy 50 tys. akcji, jakiś gigant obejmie emisję np. kilku milionów akcji. Że po min. 40 zł to za dużo?
Na giełdzie kanadyjskiej jest około 150 spółek od marihuany. W ślad za tymi największymi (Canopy, Aurora, Aphria) te trochę mniejsze też stawiają na ekspansję międzynarodową.
Kilkanaście dni temu Niemcy przyznali licencje na uprawę marihuany. Chyba z 4 licencji trzy trafiły do firm kanadyjskich - wszystkie one mają już swoje spółki - córki w Niemczech. My idziemy dotąd po śladach Niemców - na razie medyczna marihuana i tylko import, ale myślę, że uprawy krajowe to tylko kwestia czasu - jak u Niemców.
Oczywiście i bez upraw krajowych wiele spółek kanadyjskich może chcieć wprowadzić swoją spółkę córkę na polską giełdę.
A zmiana nazwy na walnym nie oznacza, że rezygnują z marihuany - mogą zmienić nazwę na życzenie kogoś, kto niebawem wejdzie do spółki.
Oby to był jakiś marihuanowy kanadyjski gigant.