Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni:
Rozgrywka toczy się więc na wielu poziomach. W jej toku nieoczekiwanie Polenergia straciła jednak dobrą pozycję negocjacyjną. Do niedawna oba jej projekty morskie, posiadające decyzje środowiskowe, teoretycznie już mogły startować w aukcjach. Jednak w projekcie nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii zniknęło takie prawo. Teraz trzeba pójść o krok dalej i dostać pozwolenia na budowę, co wiąże się z koniecznością wykonania kosztownych badań geotechnicznych (trzeba na nie 80–100 mln zł) i projektowania (ok. 50 mln zł).
Tak jak wcześniej zwracałem uwagę, prace legislacyjne parły w kierunku dogonienia #PEP przez konkurentów nad którymi państwo ma kontrolę. Można było odnieść mylne wrażenie, że dyskryminacja OZE to wyłącznie upór twardogłowych, a teraz jasno widać że to wszystko to element bardzo dobrze przemyślanej gry.