Może od razu 100 milionów, czyli wszystkie? Spóźniłeś się z tym straszeniem o tydzień. Byli zapewne ludzie, którzy nie wierzyli w powrót notowań i sprzedawali za grosze szwagrowi na umowę żeby rozliczyć stratę. Podaż po 50 groszy nie wzięła się znikąd i szybko się skończyła, ponieważ przeciętny ciułacz nie miał milionów akcji, raczej kilkaset sztuk a max kilka tysięcy, bo kupował je po np. 10 czy nawet 28 złotych. Są i tacy, którzy nie sprzedali, ale uśredniają, bo przy obserwowanej poprawie kondycji spółki mogą jeszcze wyjść na plus.