A może z za granicy miasta Łódź? Kolego, pieprzysz jak potłuczony. Inwestor musiałby mieć czarno na białym, że w pierwszej kolejności będzie miał mozliwość wymiany zarządu, a później uzdrowi finanse spółki. Zresztą co tu dużo mówić..... czas leci, a żadne porządne info jeszcze nie ujrzało światła dziennego. JA SIĘ TYLKO ZAPYTUJĘ: CO DO K...WY NĘDZY Z DZIAŁKĄ, KTÓRA BYŁA PONOĆ WARTA 5 MILIONÓW?!?!?! Czy ten, narzekający na brak kasy zarząd pod nazwą "Kopeć i synowie" czy jakies tam inne kuzyny, nie możę zacząć rozmów z jakimś deweloperem? Skoro przez ponad rok nie potrafią jej sprzedać to chyba trzeba szukać jakiegoś innego wyjścia, prawda?!?! Do roboty LENIE śmierdzące, bo otwieranie franczyz w jakichś wioskowych pawilonikach z blachy falistej to nie rozwój tylko ZASTÓJ!