Formalnie masz rację.
Osobiście jedna uważam ten wariant za mało prawdopodbny.
Dlaczego?
Zalóżmy, że jesteś prezesem spółki, dostałeś (sam sobie wypłaciłeś) dywidendę w ilości mierzonej w grubych dzisiątkach milionów.
Prezes ma 86% akcji, dywidenda była rzędu 10 % ceny akcji - zatem kasa na około 8 procent akcji leżała na koncie. A kapitał zapasowy swoją droga na koncie spółki - czyli ta dywidenda to w pełni "wolne" kapitały, już całkowicie poza wzrokiem akcjonariuszy.
Naprawde, mając na koncie całkowicie legalne i wszystkim znane miliony, - i majac jeszcze rok temu ochote na wycofanie spólki z giełdy - byś się tylko przyglądał, jak ktoś z jednej strony blokuje kurs batonikiem na S po 19.20 a jednocześnie skupuje po max 19.18? Kto jak kto, ale prezes zapewne interesuje sie kursem swojej spółki (llub zleca komuś interesowanie się).
Naprawdę nie włączyłbys się do skupowania akcji?
Prędzej uwierzę, że prezes doskonale wie, kto i dlaczego skupował akcje a persona posiadająca te 80+ k akcji nie zmieniła istotnie swojego stanu posiadania. Inwestowanie kilku milionów tylko po to by przeszkadzać innym....
Co innego wydac miliony z (jednej!) dywidendy by mieć (wraz z rodziną i podmiotami zależnymi) ponad 90 czy 95 % akcji i de facto wycofaną spółkę.
A tym kims na PRZECIW to raczej był ktoś, kto uważał, że dywidenda powinna być większa.
Moja wersja ma jedną wspólną cechę z Twoją - jest technicznie mozliwa a jednocześnie bardzo trudno, obserwatorom takim jak my, do następnego głosowania określić, czy jest prawdziwa.
Ponadto bardzo wątpię, by aż 85% poszło do jednego gracza. Aczkolwiek 50 czy nawet 65% by mnie nie zdziwiło.
Przekonamy się (byc może) na jakims Walnym, bo będzie musiała być informacja kto majacy ponad 5% akcji się zgłosił.