kolego, odpowiedź w formie obelgi świadczy o braku argumentów z twojej strony, inaczej byś się tak nie denerwował.
Co z tego że firma ma tak wspaniałą markę, obiekty w "ciepłych krajach" skoro przynosi straty. Ten cudowny zarząd doprowadził firmę do zadłużenia, które, jak nic się nie zmieni, może zagrozić płynności całej spółki.
Nawet jak GTC kiedyś wyjdzie na prostą, to i tak o dywidendzie z tej spółki przez najbliższe 20 lat można zapomnieć, po co komu taka spółka?
Z drugiej strony masz PHN, spółkę której majątek plus gotówka, to mniej niż połowa aktualnej wartości giełdowej. Do tego kompletnie nie zadłużoną i z perspektywą pozyskania inwestora strategicznego. I ta spółka jest porównawczo 6 razy tańsza od tej pierwszej.
To tak jakbyś miał do wyboru kupić w miarę nowy piękny dom który jest wart milion, za cenę 800 tyś, tyle że ten dom ma jeden drobny mankament, na tym domu wisi dług w wysokości 3 mln. albo kupić dom co prawda starszy, do "odświerzenia" ale za to bez hipoteki, którego rynkowa wartość jest 600 tyś, i możesz go mieć za 300 tyś.
Co tu jest okazją?
Oczywiście możesz powtarzać wyświechtany argument o państwowym molochu i postkomunistycznym zarządzie, ale chciałem ci przypomnieć że PZU, czy PKO to też były państwowe molochy z poskomunistycznym zarządem i jakoś na otwartym rynku świetnie dają sobie radę.
Nie mam nic do GTC, niech im się wiedzie jak najlepiej, chciałem tylko zauważyć nierównowagę w wycenie tych dwóch spółek.