Powrót do stanu z roku 2007 musiałby oznaczać wzrost indeksów o ok. 200%, więc taki scenariusz w krótkim lub średnim terminie jest mało prawdopodobny. Przy sprzyjających okolicznościach może to zająć kilka lat. Na razie właściwie trudno mówić o końcu bessy, ale w perspektywie kilku-kilkunastu miesięcy inwestycja w akcje może się opłacać.