Widzisz, jeśli podaje ktoś KONKRETNY argument to można z nim dyskutować. Jeśli natomiast argumenty wyciągnięte są z ROSOŁU, to bardzo ciężko nazwać takiego jegomościa inaczej niż hejterem z zasady. Dla mnie sprawa jest prosta, trzeba mocno przyjrzeć się firmie, dużo czytać o jej decyzjach podejściu do tematu, o realizacji projektów, i nie słuchać jadu, czy też wychwalania, bo każdy ma ( albo powinien mieć ) ośrodek decyzyjny który mu podpowie co jest lepsze. Wolę język argumentów niż sianie insynuacji.