Nie do końca zrozumiałeś przynajmniej moją intencję.
Jako posiadacz akcji tejże spółki oczywiście cieszę się z jej wzrostów, ponieważ rośnie wartość mojego portfela. Pewnie, że wolałbym wzrost do 50 złotych i sprzedanie akcji w takiej cenie, niż uzbieranie tej samej kwoty w ciągu 15 lat dzięki dywidendom.
Z punktu widzenia akcji, które już posiadam w portfelu, ewentualne spadki wcale mnie nie cieszą bo są na moją niekorzyść.
Mam natomiast pewien kapitał pochodzący z dywidendy wypłaconej między innymi przez tę spółkę i zgodnie z moim własnym opracowanym planem inwestycyjnym ten kapitał przeznaczony jest na zakup akcji. Zazwyczaj postępuję w ten sposób, że dywidendę wypłaconą przez spółkę A przeznaczam na zakup akcji właśnie tej spółki A, chyba że osiągnąłem już założony przeze mnie limit akcji danego waloru. Siedząc w konkretnej spółce przez dłuższy czas znasz nie tylko jej fundamenty, ale również technikę notowań. Dlatego też czasami zdarzają się takie nieuzasadnione głębokie spadki, z których po prostu głupio nie skorzystać. Pamiętając zachowanie się kursu Inter Rao w ubiegłych latach oraz mając na uwadze fakt, że drugi kwartał tego roku może okazać się nieciekawy, czekam z kapitałem na okazję zakupową. Jeżeli moje obserwacje i założenia sprawdzą się, dokupię akcje Inter Rao, pomimo że ustalony na początku pułap akcji został osiągnięty. Jeżeli nie, pieniądze z dywidendy przeznaczę albo na dokupienie akcji innych spółek z mojego portfela dywidendowego, albo też w międzyczasie upatrzę sobie kolejną spółkę, która moim zdaniem jest atrakcyjna. W przeszłości dywidendę reinwestowałem prawie natychmiast. Z perspektywy czasu takie działanie okazało się być błędem i mimo tego, że te pieniądze i tak już pracują na siebie, to po drodze rynek stwarzał okazje do zakupu tych samych akcji po dużo korzystniejszych cenach. Pamiętaj, że ja patrzę z punktu widzenia inwestora długoterminowego dywidendowego, a nie spekulanta.
Poruszyłeś jeszcze kwestię dotyczącą zmiany polityki spółki, np. inwestycje czy przejęcia. Mam świadomość tego, że nie każda spółka z mojego portfela dywidendowego rok w rok wypłaci mi satysfakcjonującą mnie dywidendę. Dla przykładu w tym roku wyrolował mnie Stalexport, który tak umiejętnie przeksięgował swoje zyski, że za rok 2019 wypłaci jedynie 5 groszy dywidendy, a ja zakładałem około 30 groszy. Nie popisał się też Żywiec. Po drodze miałem wpadkę z ABC Data.
Mój portfel jest cały czas w budowie. Obecnie mam 43 lata, a budowę portfela planuję zakończyć w 60 roku życia i wtedy czerpać korzyści z dobrodziejstwa dywidendy. Nauczony licznymi stratami na giełdzie już teraz wiem, że pozostawienie gotówki to też zajęcie pozycji, które czasami jest bezpieczniejsze.
I jeszcze jedna kluczowa sprawa. Mój główny dochód pochodzi z mojej pracy. Wprawdzie dzięki temu, że wykonuję tak zwany wolny zawód, mam dużo większe możliwości śledzenia notowań na bieżąco niż osoba pracująca na etacie, to jednak nie jestem w stanie poświęcić aż tyle czasu, żeby bawić się traderkę i próbować codziennie wykonać kilka transakcji dających mi zarobek. Inwestując w obrany przeze mnie sposób spadek na moich akcjach rzędu 20-procent nie robi na mnie wrażenia. Spółka ma mi po prostu wypłacić dywidendę.
I tak na koniec: Wpisy na forach nie mają mocy sprawczej. Nawet jeżeli nagle sto osób napisze, że coś będzie spadać czy też rosnąć, to oni tak po prostu napisali. Jedni z sensem, bo zrobili jakąś analizę, inni tak po prostu z potrzeby ducha bez jakiegokolwiek uzasadnienia. A kurs akcji i tak zachowa się tak, jak ma się zachować. Sztuka polega na tym, żeby dobrze odczytywać przyszłość, a nie ją zaklinać.