wawiak- to jest na zasadzie-nie chcę a muszę-nie chcę -bo jeżeli ktoś ,mając inne spojrzenie na Spółkę niż moje,nie przedstawiając żadnych merytorycznych argumentów a jedynie posiłkuje się domysłami spekulacyjnymi zaczyna mnie obrażać -to powinienem przerwac tą tzw, dyskusję.Jaki osiągam efekt-W jego pojęciu będzie funkcjonowało to ,że to właśnie ON ma rację,bo JA nie znalazłem kontrargumentów.I druga część zasady-muszę.Muszę umieć tak przedstawić swoje merytoryczne argumenty ,by były w stanie dalej polemizować z nim.Przy czym jego kołderka jest krótka-kredyt to ściema,kredytu nie będzie i kilka na okrase epitetów-muł,pajac itp.Jeżeli już ON używa epitetów lub zaczyna obrażać -to znaczy jest już wyzerowny,nazwijmy to merytoryczny brak argumentu Wtedy zaczyna przeważać moja argumentacja-przy czym-tutaj nikt nikogo nie przekona-tutaj jedynie chodzi o przekaz medialny.Stąd ta zasada-nie chcę a muszę.-warunek-polaryzacja poglądów.