Ja trochę zredukowałem, ale niewielki pakiet jeszcze trzymam.
Problemem jest dla mnie CEO. Pracuję trochę ze startupami i niestety widać, jak bardzo mentalność "dowódcy" potrafi zabić najlepsza strategię.
Wiem, jaka jest sytuacja rynkowa. Ale w trudnej sytuacji rynkowej taki Datawalk prze do przodu i realizuje cele. Nawet, jeśli opóźnia się breakeven i trzeba robić dodatkowe emisje, to komunikowane akcjonariuszom mocne przeświadczenie zarządu, że strategia idzie w dobrą stronę, wzmacnia zaufanie i pozwala zamykać kolejne rundy finansowania. A tutaj mam wrażenie, że jak tylko coś poszło nie po myśli CEO, to zamknął się w sobie i nie wie, co ma dalej robić. Obiecał komunikację akcjonariuszom i siedzi cicho - a co by szkodziło nawet przyjść ze złymi wieściami?
Coraz bardziej mam wrażenie, że kompetencji tam wystarcza jedynie do zarządzania przeciętnym software house, bez możliwości zdziałania czegoś więcej.
Z drugiej strony - ten projekt to jednak startup. Moje doświadczenia pokazują, że projekt można uwalić, nawet jesli pomysł jest genialny. Wystarczy, że nie będzie komu zrobić do niego genialnej egzekucji.