Wszystko słusznie ale w czasach Grahama akcje spółek kupowało się przede wszystkim dla dywidend. Wskaźnik o którym mowa musiał iść w parze z solidnymi i powtarzalnymi co roku zyskami oraz solidną historią wysokiej i regularnej dywidendy
Tak też i tu, gdyby rodzina panująca zapodała konkretnie wyższe dywi to byłby tu cyrk i luka o jakiej mowa. Mogli by to choć z roku na rok podwyższać o choćby 0,1 zł/szt, to by pozwalało na jakieś oszacowania przyszłości. Tak jak jest to jest stagnacja. Jak będzie potrzebny wysoki kurs to zrobią to w ten sposób najszybciej, póki co 5-5,5% ma drobnym wystarczyć.
Branża jest "nie polityczna" to fundy odfruwają.
Zbierać, nie oglądać się na CDR-y.