Dnia 2024-08-05 o godz. 14:39 1-mna napisał(a):
> spokojnie, w badaniach klinicznych używali dawki kilkudziesięcio większej niż w tej w suplemencie i nie było skutków ubocznych
tzn pacjenci nie skarżyli się na bóle głowy, wymioty i drżenie rąk po miesiącu brania specyfiku? :D
bajki o badaniach klinicznych...
gdy np. taka choroba jak rak rozwija się przez całe lata, albo i dekady
selen, cynk, cudowne specyfiki na poprawę odporności
tymczasem badania wykazały że nadmiar cynku lub selenu zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia raka... 60 razy!
nie o 60%, a 60 razy
tylko zbilansowane pożywienie, suplementy to pomyłka
do niedawna ogół lekarzy uważał że podstawą piramidy zdrowego odżywiania jest... pieczywo, ha! ha!
dziś uważa się że to warzywa
lekarze do niedawna nie wiedzieli co jeść by być zdrowym :D
mówimy tu o tysiącach profesorów i naukowców
co dopiero mówić o czymś tak skomplikowanym jak pojedynczy związek chemiczny, witamina
w takim wypadku dziecko we mgle sobie lepiej radzi niż profesor medycyny czy biologii
lekarze czy biolodzy badają substancje pod pewnym kątem, np. zmniejszenia ryzyka udaru
i np. dochodzą do wniosku że substancja takie ryzyko obniża, jest "dobra"
tyle że ta substancja działa na 100 innych aspektów organizmu, nie zawsze w pozytywny sposób
i nie zawsze w jaskrawy, szybki sposób, aby można było łatwo wychwycić
skąd biorą się ulotki dotyczące lekarstw przestrzegające przed niepożądanymi działaniami
z tej wciąż ogromnej ludzkiej ignorancji i zgadywania
taką ulotkę od zwykłego syropu gdy się przeczyta, to syrop ląduje w koszu na śmieci
najlepiej poznane i najbardziej potrzebne człowiekowi substancje, jak np. witamina D, to jeszcze jeszcze...
choć i tak lepiej zażywać codziennego spaceru i naturalnego światła
w większości przypadków lekarze, biolodzy są wciąż niczym ślepcy