Gdyby EKO działało na giełdzie przed II WŚ ... prezes Jacek mógłby się tylko modlić, aby wśród zawiedzionych inwestorów nie znalazł się np. jakiś oficerów ułanów. Nie, oczywiście wyzwanie na pojedynek by Jackowi nie groziło (raz, że pojedynki były zabronione, dwa - honor oficera nie pozwalał mu odstrzelić jakiegoś przedstawiciela niewojskowego i niearystokratycznego plebsu). Za to w modzie było wykorzystanie oficerskiej szabelki do sumiennego wypłazowania pupci delikwenta, który uszczuplił jego oficerski żołd.