Tyle że taki rower narażony na warunki atmosferyczne przez 7 miesięcy w roku szybko się zużywa. Skąd wezmą pieniądze na wymianę floty? Do tego bezsensowne darmowe minuty dla użytkowników co powoduje że w dużych miastach przy wielu stacjach rowerowych można przemieszczać się praktycznie za darmo. Rower to nie auto, kosztuje stosunkowo nie dużo, każdego stać, więc po co płacić za przejażdżki ciezkimi szrotami? W Łodzi popularność z każdym rokiem mniejsza z uwagi na coraz mniejszy komfort spowodowany właśnie zużyciem rowerów. Dla mnie ta formuła to przeżytek. Coraz więcej ludzi jeździ na rowerach ale swoich prywatnych, lekkich, dopasowanych do sylwetki i stylu jazdy