Szanowny Kolego -prl
Właściwie nie mam ochoty wdawać się w jakiekolwiek utarczki słowne z Tobą, skontrowałem Cię wcześniej wyłącznie dlatego, że pochwaliłeś się tym, od jak dawna "pracujesz" na tfonie. W związku z tym uważam, że mogłem Cię trochę "ocenić" od strony prawdomówności i szczerości intencji. Teraz także staram się zachować wobec Ciebie maksimum możliwego pozytywnego nastawienia i nie będę próbował Cię wypunktowywać, chociaż jest to, jak sądzę, dosyć łatwe.
Rzecz w tym, że bardzo nie lubię, gdy ktoś twierdzi, że powiedziałem coś, czego nie powiedziałem lub przypisuje mi stanowisko, którego nie zajmuję. Ponadto rozwaliłeś mnie Kolego całkowicie swoimi tekstami wobec JayD, mało kulturalnymi że się tak wyrażę. Dodatkowo rzuciłeś hasłem "matematyka", a na tym punkcie jestem z pewnych względów dosyć wyczulony. Spróbuję więc, w sposób może trochę chaotyczny, odnieść się do niektórych poruszonych przez Ciebie spraw, które mają bezpośredni lub pośredni związek z oceną mojego stanowiska. Podobnie jak ty, bywam czasami gadułą, więc...
Szanowny kolego, zarzucasz m.in. mnie, że nie czytam wypowiedzi forumowiczów. Tymczasem Ty nie czytałeś dokładnie moich, a trochę już tutaj napisałem. Nie czytałeś wypowiedzi innych forumowiczów. Wchodzisz w sam środek pewnych dyskusji i zaczynasz "podsumowywać" bez znajomości meritum oraz kontekstu. Reklamujesz ten wątek, który według Ciebie zawiera jakąś kwintesencję właściwego spojrzenia na poruszane zagadnienia, chociaż w ogóle nie odnosisz się do ważnych kwestii, o jakich inni użytkownicy wypowiadają się od dawna. Przyznasz, że nie tak powinno się zaczynać znajomość z innymi rozmówcami. Ok, ja też lubię czasami włożyć kij w mrowisko, bywam (czasami celowo) drażniący lub irytujący. Ale przestrzegam kilku zasad. Nie stosuję argumentacji ad personam, co najwyżej określam mniej pochlebnie pewną grupę ludzi, którzy moim zdaniem zachowują się nieracjonalnie lub celowo szkodzą innym. Jestem wtedy otwarty na kontrargumentację i ją przyjmuję, jeśli rozmówca ma rację. Nie raz już przepraszałem za swoje zbyt emocjonalne wypowiedzi. Założyłem wątek, który na pierwszy rzut oka może być obraźliwy dla innych ("Poziom czytelnictwa w Polsce"). Ale myślę, że dość szybko można się było zorientować, że przyświeca mi pewien cel - argumentowałem na rzecz tego, że pewne ruchy akcjonariuszy tylko pozornie wynikały z treści raportu, w rzeczywistości raport był tylko pretekstem do sprzedaży akcji. Zawsze zastrzegam, że nie próbuję na nikogo wpływać i uprzedzam o konieczności świadomych inwestycji. Sam zresztą nie wierzę w to, że nasza pisanina wywiera znaczący wpływ na decyzje inwestycyjne większości akcjonariuszy. Jeżeli, to minimalny. Ty, jak sądzę, zakładasz że ten wpływ jest ogromny.
Muszę się jednak streszczać, bo na razie, to tylko wstęp..... ;)
Powiedzmy sobie wprost - dlaczego Ci nie ufam. Bo piszesz niekonsekwentnie. W Twoich własnych wypowiedziach pojawiają się sprzeczności. Nawet nie chce mi się w tej chwili przytaczać ich wszystkich... Może później lub przy innej okazji, gdy trochę opadną emocje, obecnie głównie Twoje.
Szczegóły. Dużo piszesz o podziale na drobnych i grubych akcjonariuszy. Tak, ja też ten podział stosuję. Ale - I TO JEST BARDZO ISTOTNE - dla mnie ten podział jest czysto techniczny, odnosi się po prostu do tego, ile akcji mają akcjonariusze. Ty natomiast aksjologizujesz - uważasz, że termin "drobny akcjonariusz" jest terminem pejoratywnym. Sugerujesz, że i ja używam go w takim kontekście. Trzeba przyznać, że nie jesteś w tym osamotniony, bo gdzieś już poczuwałem się do konieczności wyjaśniania, że szanuję drobnych akcjonariuszy (a na wielu innych spółkach też jestem drobnym akcjonariuszem).
Poruszam ten właśnie temat, bo w moich tekstach ten podział w przypadku tfona ma bardzo duże znaczenie. Podkreślam, że to moje stanowisko i nie musisz się z nim zgadzać. Mam swoje powody i przesłanki to twierdzenia, że mój obraz tego podziału odpowiada rzeczywistości, a Ty nie musisz się z tym zgadzać. Rzecz jednak w tym, że ja konsekwentnie do tego prowadzę argumentację, a ty "pływasz".
W skrócie, ponieważ raczej nie czytałeś moich wcześniejszych postów:
Moim zdaniem cały obecny obrót akcjami tfona dotyczy ok. 15% ff. Pozostałe akcje są zamrożone w rękach "nielicznych" akcjonariuszy. Akcjonariusze ci to na ogół "grubi", są jednak wśród nich także drobniejsi długoterminowi. Sytuacja taka dotyczy całego bieżącego roku i wielu wcześniejszych okresów. Owi nieliczni "grubi" to w dużej mierze (ostrożnie szacuję, że w 3/4 osoby, które kupiły akcje po cenie wyższej (czasami dużo wyższej) od obecne)j. Tylko 1/4 to osoby, które są "księgowo" na plusie. Moim zdaniem wszystkie ruchy na tfonie w bieżącym roku były generowane przez akcjonariuszy drobnych. Wskazałem, że jedynie w trzech przypadkach uczestniczyły w tym osoby "zapakowane", przy czym w dwóch przypadkach "zapakowani" jedynie pogłębiali ogólną tendencję. Tylko w jednym przypadku, moim zdaniem, "zapakowany" zakręcił kursem. W stopniu niewielkim, jedynie opóźniającym trend. Możesz uważać, że to głupoty, ale ja mam podstawy by tak twierdzić. Nie musisz się z tym zgadzać.
Przy moim stanowisku oczywiste jest, że nie mogę się zgodzić z tym, co piszesz odnośnie wyprzedzania decyzji grubszych akcjonariuszy.
Jeżeli, z całą dobrą wolą, przyjmę że faktycznie jesteś na tfonie od 4 lat, to muszę niestety stwierdzić, że wszedłeś zapewne już pod koniec 2009 r., a więc "na górce". Gdybyś wszedł wcześniej, Twój zarobek byłby dużo wyższy niż ten, o którym piszesz. Przy wskazanej przez Ciebie ilości akcji nie miałbyś także problemów z wyjściem. Z całym szacunkiem, ale nie wierzę w to, że później zarabiałeś tak, jak to opisujesz. To tylko Twoja życzeniowa postawa. Owszem, tu można było czasami trochę zarobić w krótszym terminie, ale to było bardzo trudne, a w okresie całego 2011 aż do połowy ubiegłego roku praktycznie niemożliwe. Ja pisałem tu o swoich zarobkach, możesz twierdzć, że fantazjowałem, ale nie ukrywałem także, że zakładałem wyższe zarobki, poza tym po raz drugi wchodziełem w tfona za wcześnie i pociąłem się trochę nożyczkami. Tu trzeba mieć bardzo duże wyczucie i umiejętności żeby "trafiać". Już w pierwszym akapicie swojej odpowiedzi do JayD i mnie napisałeś coś, co wieloletnich graczy po prostu musiało rozbawić:
"Oczywistym jest, że każdy kupuje i sprzedaje na takich poziomach jakie go satysfakcjonują. Ważne żeby to robić z głową i zarabiać".
Wybacz Kolego, ale gdyby to była prawda wszyscy bylibyśmy milionerami. Możesz wierzyć albo nie, ale jestem graczem z bardzo długim stażem, jednak nigdy nie odważyłbym się powiedzieć tego, co Ty. Na Tfonie w i ę k s z o ś ć akcji wciąż jest w rękach tych, którzy kupili zbyt wysoko i nie potrafili swoich akcji sprzedać na satysfakcjonujących ich poziomach. Powiem więcej - nie potrafili sprzedać na jakichkolwiek poziomach. Nie pisz więc, że roztaczam wizje szklanych domów, bo udowadniasz tylko, że albo nie czytasz wypowiedzi innych albo ich nie rozumiesz. Kto tu moim zdaniem zarobi? Ci, którzy weszli w ubiegłym roku. Także Ci, którzy wchodzą teraz, ale tylko pod warunkiem, że nie będą wykonywali nerwowych ruchów.
Spróbuj się nad tym trochę zastanowić.
Później przemyśl wypowiedzi innych forumowiczów. Kolega mikenzo słusznie zauważył, że Twoja ocena kondycji spółki ma się nijak do rzeczywistości. W dodatku moim zdaniem to, co proponujesz to najgorsza z możliwych strategii. O ile dobrze Cię rozumiem, chcesz aby dokonywano tu krótkoterminowych zakupów z zamiarem zarobienia 10-25%. Rzecz Kolego właśnie w tym, że moim zdaniem tak się w bierzącym roku dzieje. Jesteśmy cały czas w trendzie wzrostowym, wielu drobnych akcjonariuszy realizuje Twoją strategię. Dlaczego zatem jesteś sfrustrowany? Przecież dzieje się dokładnie to, czego chcesz. Chociaż oczywiście nie w takim zakresie, jak opisujesz. Jeśli uważasz, że wywierasz jakiś wpływ na inwestorów to doradzaj, kulturalnie sugeruj. Nie ma żadnego problemu. Ale Twoja strategia stosowana tutaj w praktyce powoduje, że wciąż jesteśmy niżej niż powinniśmy. Strategia ta ma jednak jedną zaletę - zwiększa płynność.
Na dzisiaj Kolego tyle. Mam nadzieję, że jeszcze porozmawiamy. Spróbuj jednak na spokojnie wyszukać wszystkie niekonsekwencje w swoich wypowiedziach. Szukaj ich także w moich. Będzie nam łatwiej (przy tym spokojniej i kulturalniej) dyskutować.
Podrawiam