"[...] Niestety za dużo wymagam od czegoś co myśleniem nie grzeszy i [...] to rozumieją osoby inteligentne do których się nie zaliczasz. [...]"
Dokładnie tak samo mógłbym Tobie odpowiedzieć, bo fajnie się tu ośmieszasz w dalszym ciągu. Ewidentnie wobec braku merytorycznych argumentów w zasadniczej tutaj kwestii (tj. dywidendy) stosujesz wybieg pt. "rozmydlanie głównego tematu na wątki poboczne, które wymagałyby odrębnej dyskusji" zaczynając swoją wyliczankę od bałwanów w rządzie...