Oczywście gratuluję przyjęcia dokumentów. Niestety sprawa ma dla nas wszystkich drugą stronę, bo świadczy o co najmniej bałaganie po stonie litewskiej. Nie chcę używać ostrzejszych określeń. Wygląda na to, że to zupełnie amatorska niezbyt solidna firma prowadzi nasze sprawy. Jeśli w ogóle cokolwiek się dzieje. Nie są wiarygodni. W takim razie po co im były te "wnioski"? Po co wyznaczali nam terminy? Pojawił się niepokój nawet w sprawie dywidendy. Kwestia wyceny farmy wiatrowej w warunkach braku prądu na rynku i wystrzału cen przez amatorską i niefachową firmę też niepokoi. A  brak informacji koleżanki o "wnioskowaniu" również to potwierdza. Chyba, że nie było to nasze BM to już inne kompetencje.Czuję brzydki zapach z litewskiej strony niestety.