Czegoś nie rozumiem. Firma doskonale zna ilość akcji każdego akcjonariusza,bo przecież co roku wypłacała dywidendę wg. ilości posiadanych akcji. I nagle nie wiedzą i wymagają zaświadczeń z biura maklerskiego. Co to,Średniowiecze? Mam na tabliczce kamiennej wyryć liczby i posłać konnego posłańca?