Konkluzja ta brzmi następująco „zamiast wzmocnienia sektora budowlanego, dzięki inwestycjom związanym z Euro 2012, pojawiło się ryzyko upadłości wielu firm – wręcz zapaści całej branży i utraty nawet 150 tysięcy miejsc pracy w tym sektorze”.
To właśnie tego tsunami obawia się rząd Tuska i stąd ta zaskakująca propozycja przedstawiona przez wicepremiera Pawlaka, a stwierdzenie, że nad analizą sytuacji w sektorze budowlanym pracuje resort finansów, sugeruje, że ma w tej sprawie wsparcie samego ministra Rostowskiego.
4. Sytuacja ta do złudzenia przypomina powiedzenie Kisiela o socjalizmie „socjalizm to ustrój, który bohatersko pokonuje trudności, które sam stwarza”.
Rząd Tuska wydał, przez ostatnie 5 lat około 130 mld zł na budowę infrastruktury drogowej, kolejowej, stadionów, a także innych przedsięwzięć finansowanych ze środków publicznych, a przetargi na wielkie inwestycje wygrywały firmy bardzo często w ten czy inny sposób powiązane z władzą.
I mimo wydania takich pieniędzy okazuje się teraz, że firmy realizujące te kontrakty padają jak muchy.
Wystarczy przypomnieć choćby historię słynnego DSS, którą to firmę wspierał doradztwem były premier Kazimierz Marcinkiewicz (od dłuższego już czasu związany z Platformą).
Firma ta nawet nie musiała wygrywać przetargów, zlecenia opiewające na setki milionów złotych dostawała z wolnej ręki, ba w czasie kiedy już była niewypłacalna nabyła od Skarbu Państwa dwie wielkie kopalnie surowców skalnych i mimo tego także upadła.
Wygląda na to, że teraz wszyscy podatnicy mają się złożyć na wyciąganie tych zaprzyjaźnionych z rządzącymi firm z kłopotów finansowych.