Obyś miał rację. Ale inwestowanie na giełdzie w kraju, za granicą którego toczy się wojna, to już byłby zupełnie inny poziom ryzyka (i potencjalnych spadków). Bardzo wątpię czy to jest w cenach, zwłaszcza, że tym razem Ukraińcy nie połozyliby się raczej tak jak w przypadku Krymu.