Poza tym w tym wszystkim oczywiście jak zwykle zapominacie o Ukrainie i macie ją za bezwolnego gracza. A ona nie zgodzi się na coś co mogłoby być postrzeganej jako kapitulacja. Jednak dla Zełenskiego ważne jest wsłuchiwanie się w głos społeczeństwa, bo zamierza kandydować znowu - zapewne swoją wygraną chce tez utrzeć nosa Trumpowi, który obstawia jego porażkę. Trump już się ładnie popisał jeżeli chodzi o kształtowanie scen politycznych zgodnie z oczekiwaniami w innych państwach jak zaatakował Kanadę. Prawica miała tam w zasadzie pewne zwycięstwo w nadchodzących wyborach. A dzięki jego wypowiedziom tak umocniła się dotychczasowa frakcja, że mai szanse objąć tym razem samodzielne rządy, dlatego rozpisali tam wcześniejsze wybory.
W Grenlandii było to samo - wygrałaby partia będąca za niepodległością wyspy i Trump mógłby ja gospodarczo bez problemu skolonizować, ale gadki Trumpa doprowadziły do tego że wygrali bardziej umiarkowani zwolennicy idei niepodległości, po osiągnieciu niezależności od Danii. Teraz zapewne będą teraz się martwić, że bez parasola NATO będą łakomym kąskiem dla Trumpa (warto pamiętać że Grenlandia poprzez Danię jest w strukturach NATO).
Paradoksalnie dzięki zachowaniu Trumpa szanse Zełenskiego rosną, bo ciepło oceniają jego postawienie się Trumpowi, a późniejsze ustępstwa postrzega się jako postawienie dobra kraju nad własne odczucia. No a przez te ustępstwa Zełenskiego Trump teraz nie ma pola manewru za bardzo bo nie może go znowu oskarżyć go o torpedowanie negocjacji i odchodzenie od stołu skoro to Rosja stawia jakieś maksymalistyczne żądania. Tak więc jak Europa odrzuci jego propozycje to jest w kropce, bo co zrobi? Zagrozi wyjściem z NATO? Byłoby świetnie, bo wtedy politycy z tych krajów które obecnie niechętnie patrzą na zbrojenia (czyli Południe Europy), też wzięłyby się do roboty. A z NATO Trump nie wyjdzie bo pozbawiłby się możliwości korzystania z licznych baz sojuszniczych.
Już dostał pstryczka w nos gdy odmówiono jemu okrętowi atomowemu uzupełniania paliwa. To mu może przypomni, że ta jego wielka armia bez wsparcia logistycznego państw NATO może sobie skutecznie walczyć co najwyżej na terenie USA. No a w kontekście potencjalnego konfliktu z Chinami warto jednak mieć jakiś sojuszników.