dla mnie to wyglada na grobszy przekret,
moze ktos sie dogadal juz z prezesem banku ze chce ten budynek lub potrzebuje tego miejsca do czegokolwiek i prezes (co jest niesamowite) od ktorego zalezy ostateczna decyzja powiedzial spoko
- prezes banku (byc moze) pod stolem zebral ladny grosz (ktorego by nie zarobil jako prezes) a strata dla banku... to nie jego bank, on jest prezesem oddzialu...
moze ktos wiekszy niz rodzinka m. potrzebuje tego miejsca i dal wiecej prezesowi (lapowki w naszym kraju sa na porządku dziennym)
jak dla mnie nie ma normalnego wytlumaczenia tej jakze dziwnej sytuacji ktorych niestety sporo w kraju, przykre lecz prawdziwe
- wieksze waly w kraju przechodzily, na kghm czy innych blue chip'ach