Finansowe perpetuum mobile: Wpuszczamy na giełdę spółkę po absurdalnie wysokiej wycenie w stosunku do przychodów, zysków czy prawdziwej wartości majątku jaki posiada. Owszem, spółka prowadzi działalność, buduje, produkuje, wykonuje usługi itd. Tylko zyski się gdzieś rozchodzą, spółka się nie rozwija, nie ma wzrostu wartości. A wręcz przeciwnie. Jest stopniowe upuszczanie powietrza (spadek kapitalizacji) spowodowany tym, że rynek urealnia wycenę, obejmujący przed IPO akcje nie wiadomo po jakiej faktycznie cenie sypią w rynek. I to trwa latami. Na spółce zarabiają: zarząd, powiązani finansowi poprzez obejmowane wysoko oprocentowane obligacje, spółki podwykonawcze powiązane z zarządem itd. Tylko drobni którzy w dobrej wierze kupili akcje są do tyłu. I tak to się odbywa i odbywało na wszystkich spółkach tej ekipy.