Winter Surival okazał się średnią grą zarówno pod kątem ocen jak i sprzedaży. Projekt pewnie się zwróci, ale nie będzie to kwestia kwartału (jak pewnie chciałby zarząd), ale zapewne dwóch, trzech lat. Czy spadki po premierze są fundamentalnie uzasadnione? Absolutnie nie - samo IP Gas Station generuje dla spółki (już po wszystkich kosztach) ponad 5 mln zł gotówki rocznie, więc obecne 30 mln zł kapitalizacji wydaje się "lekko" zaniżone. Problem jest jednak w sentymencie. Z czterech ostatnich gier, trzy to "średniaki" i tylko GSS okazał się hitem.
Teraz w głowach inwestorów pojawia się słuszne pytanie, co będzie z kolejnymi grami. Za dziesięć dni wychodzi dodatek Tidal Wave i będzie to bardzo poważny test dla spółki. Jeśli gra przyjmie się dobrze (wysokie oceny i sprzedaż), rynek nie będzie drążył już Wintera i skupi się na kolejnych rzeczach w pipelinie (będzie można założyć, że dzięki dodatkom, GSS jeszcze przez wiele lat utrzyma wysoki poziom zysków ; mogą zacząć się też spekulacje pod GSS2 Co-op). Jeśli jednak i to nie pójdzie po myśli, łatka "średniaka" może przylgnąć do Drago. A wtedy o wycenie wynikającej z bieżących fundamentów (ok. 60-75 mln zł market cap) będzie można na długo zapomnieć.