Eh, ludzie ludzie.
Wymyślacie.
A co się dzieje przy 19 próbkach?
Pielęgniarka jeszcze się nie wdrożyła od używania testu i źle pobiera/wkłada/obrabia próbkę.
Tak będzie jeszcze przy pierwszych 100 próbkach.
Laborant nie umie dobrze skalibrować urządzenia.
Tak będzie jeszcze przy przez pierwszy miesiąc.
I tak dalej i tak dalej.
Mam jeszcze pisać?
Przy tak małej liczbie próbek w ogóle wszystko mogło pójść nie tak.
To się dopiero dociera w praniu i eliminuje po kolei wszystkie błędy.
A, i jeszcze najważniejsze: skoro uznali w Scope, że te badania wystarczą, to wystarczą.
Byle przejść przez rejestracje, wypełnić warunki i pchnąć sprawę czasowo do przodu.
Niuanse dociera się zawsze w praniu i nie ma to na tym etapie żadnego znaczenia.
A oni wiedzą, że te wyniki wystarczą, bo mają przecież swoje wyniki wykonane odpowiednio.
No i jeszcze coś tam poprawią. Do testów mogła zostać przekazana starsza wersja urządzenia, a
nowsza już radzi sobie lepiej.
Więc jest milion powodów...