To, że szwagier go wypromował, to jest oczywiste. I też nauczył, żeby grać tylko na siebie. W przypadku Marvipolu to się rozumie, bo Książek grał na siebie a jego uczeń też gra tylko dla swojego dobra, za wszelką cenę i od razu - nieważne, że położy (współpołoży) kiedyś zdrową spółkę.